Prywatny Gabinet Psychologiczny META Magdalena Muszyńska

W artykule tym piszę o trudnościach emocjonalnych, które mogą stać się doświadczeniem młodych mam (młodych stażem macierzyńskim, niekoniecznie wiekiem), nawet w sytuacji, gdy dziecko było oczekiwane, planowane lub gdy ciąża pojawiła się z zaskoczenia, ale została w pełni zaakceptowana i stała się źródłem radości, dziecko urodziło się zdrowe, a kobieta ma wsparcie męża czy partnera i stabilną, bezpieczną sytuację życiową. Mimo tych wszystkich dobrodziejstw kobietom na wczesnym etapie macierzyństwa może być ciężko, a wówczas dobrze, żeby umiały okazać sobie współczucie i zrozumienie i poszukać pomocy, zamiast – co często ma miejsce – uprawiać samokrytykę i biczowanie się, które powodują jedynie dalszą eskalację trudności.

Jak zaznaczyłam, trudności emocjonalne mogą wystąpić nawet w sytuacjach jawiących się jako idealne. Tak, nawet jeśli wszyscy wokół uważają, że jesteś szczęściarą i nie powinnaś narzekać, masz pełne prawo czuć się źle i oczekiwać zrozumienia i pomocy. Z tego wynika też, że na szczególną troskę, empatię i zrozumienie zasługują kobiety, dla których sama ciąża była wyzwaniem i które nie mają odpowiedniego zaplecza i wsparcia, zmagają się z samotnym macierzyństwem, własnymi problemami ze zdrowiem fizycznym lub psychicznym czy też te, których dzieci urodziły się chore.

Obecnie mamy dostają mnóstwo rad i wskazówek zarówno od lekarzy, położnych, jaki i szeroko pojętego społeczeństwa, rodziny, bliskich znajomych, ale też celebrytek i influencerek. Ciągle słyszą, co i jak powinny robić. Czasem zdarza się, że te zalecenia są wzajemnie sprzeczne. Mało jest w tym wszystkim wsparcia i komunikatów budujących zaufanie kobiety do siebie, swoich kompetencji, wyborów, intuicji, tego, że każda mama wie, co jest najlepsze dla jej dziecka, i chce dla niego jak najlepiej, czy też możliwości swojego ciała – ciągle żywe są stereotypy dotyczące karmienia piersią, zarzuty wobec młodych mam, że pewnie mają za mało pokarmu, że dziecko jest głodne i dlatego płacze lub budzi się w nocy, że mama źle się odżywia, choruje czy bierze leki, więc jej mleko może zaszkodzić dziecku, mimo że współczesna wiedza o laktacji dawno obaliła już te krzywdzące mity.

Specjalnie nie używam terminu depresja poporodowa, bo to termin medyczny i w społeczeństwie kojarzony zazwyczaj z obniżeniem nastroju młodej mamy na skutek burzy hormonów w okresie połogu. A problemy z nastrojem, smutek, płaczliwość,  anhedonia, spadek energii, obniżenie wydolności poznawczej, trudności w organizowaniu swojej codziennej aktywności, podołaniu obowiązkom, poczucie własnej niekompetencji i nieadekwatności w nowej roli, czyli to, z czym może borykać się młoda mama, ma niejednokrotnie różne – nie tylko hormonalne – podłoże. Na pozór prozaicznym czynnikiem, który może spowodować powyższe trudności jest zmęczenie.

Przewlekłe zmęczenie i deprywacja snu

Zmęczenie organizmu po wysiłku, jakim była ciąża, poród, a teraz jest karmienie piersią. Wszystkie te trzy procesy – ciąża, poród, karmienie – są naturalne, fizjologiczne i cudowne, ale bez wątpienia obciążają kobiecy organizm i dlatego młoda mama powinna otrzymać dużo wsparcia i pomocy od bliskich. Kolejnym źródłem zmęczenia są nieprzespane noce, jeśli dziecko kilkukrotnie się budzi, wymaga częstego i długiego karmienia w nocy. Nawet jeśli mama śpi razem z dzieckiem, żeby uniknąć wstawania do niego, i tak zaburza to ciągłość i rytm jej snu, skutkując przewlekłym zmęczeniem, obniżeniem wydolności fizycznej i poznawczej. Długotrwała deprywacja snu prowadzi też do rozdrażnienia, braku cierpliwości i utraty radości. Z czasem kobieta może zauważyć, że kiedyś potrafiła bez problemu organizować swoją aktywność, łączyć zadania zawodowe i domowe, robić kilka rzeczy w tym samym czasie, a teraz przerasta ją rozpakowanie zmywarki. Łatwo sobie wyobrazić, jak wpływa to na jej samoocenę i zwrotnie na nastrój.

Opieka nad noworodkiem jest bardzo wymagająca energetycznie, ale też czasowo. Często zdarza się, że dziecko potrzebuje mamy praktycznie przez cały czas. Śpi też – zarówno w dzień, jak i w nocy – tylko wtedy, gdy mama jest blisko – na niej, przy niej, przyssane do piersi i budzi się, gdy tylko mama próbuje je na chwilę zostawić. W takiej sytuacji nawet wzięcie prysznica czy umycie zębów staje się wyczynem. Taki stan prowadzi do deprywacji podstawowych potrzeb matki, co nie może nie mieć wpływu na jej nastrój.

Matczyne lęki

Często ciąża jest czasem, w którym kobieta przeżywa nie tylko radosne oczekiwanie na dziecko, ale też lęk o to, czy donosi ciążę, czy dziecko urodzi się zdrowe, a różne przekazy społeczne, silna medykalizacja ciąży czy też wcześniejsze trudne doświadczenia strat w tym obszarze potrafią ten lęk jeszcze spotęgować. Kiedy dziecko jest już osobnym bytem, matce nadal towarzyszy lęk o jego życie i zdrowie, jak również o to, czy będzie potrafiła się nim dobrze zająć, właściwie odczyta jego sygnały, w porę zorientuje się, że coś jest nie tak, czy ma wystarczającą ilość pokarmu itp. Takie lęki też bardzo obciążają i zwyczajnie męczą.

Realne wsparcie

Młoda mama potrzebuje akceptacji i zrozumienia dla swojego stanu psychicznego i realnej pomocy. Matka karmiąca ma się dobrze odżywiać, ale jeśli opiekuje się dzieckiem, a dodatkowo zmaga z obniżonym nastrojem, nie da rady sobie sama tego jedzenia przygotować. I tu pojawia się rola grupy wsparcia, że cudownie by było, gdyby zrobiła to dla niej matka, siostra, ciotka, babcia, teściowa, przyjaciółka, sąsiadka itp. lub w najgorszym scenariuszu – firma cateringowa. Im więcej wsparcia emocjonalnego  i fizycznego młoda mama dostanie, tym szybciej stanie na nogi.

W kręgu matek

Wejście kobiety w rolę matki zmienia jej relacje z bliskimi kobietami, które już są matkami. Dopuszcza ją do posiadanej przez nie wiedzy tajemnej. Czas po porodzie może być czasem intensywnej bliskości młodej mamy z jej własną matką, ale jeśli ta relacja już wcześniej była trudna lub matka ma dużo nieuleczonych ran z czasu własnego wczesnego macierzyństwa, relacja ta może stać się szczególnie trudna.

Traumy okołoporodowe

Obniżenie nastroju może być też efektem porodu, który mógł mieć trudny, a nawet traumatyzujący przebieg przy niewłaściwej, pozbawionej empatii i wsparcia postawie personelu medycznego. Dla kobiety rodzącej jej poród jest czymś wyjątkowym, dla pracowników szpitala – jednym z mnóstwa, które przyjmują, nie zawsze więc są gotowi odpowiadać na potrzeby i oczekiwania rodzącej.  Wciąż za często można usłyszeć o łamaniu praw pacjentek na porodówkach, obojętności, upokarzaniu, zawstydzaniu, przemocy słownej, pozbawianiu możliwości decydowania i wpływu na przebieg porodu, nieuzasadnionych interwencjach medycznych. Wszelkie psychiczne urazy okołoporodowe, jako że dotykają sfery bardzo intymnej, mają dalekosiężne skutki emocjonalne. W tym okresie szczególnej wrażliwości mogą też otwierać się i powracać stare, nieuleczone traumy i urazy. Wciąż za mało jest przekazów o tym, że poród może być pięknym doświadczeniem, a za dużo tych, które starszą bólem, komplikacjami medycznymi i wszystkimi innymi katastrofami. Zbyt często podważane jest zaufanie kobiet do swojego ciała i możliwości urodzenia dziecka. A to potem niestety często idzie dalej i kobieta sama podważa swoje naturalne i fizjologiczne kompetencje do bycia dobrą matką.

Skorzystaj z pomocy

Jeśli zauważasz u siebie objawy depresji, koniecznie poszukaj pomocy, bo depresja szkodzi Tobie, ale szkodzi też Twojej relacji z dzieckiem, czyli szkodzi też dziecku. W depresji trudno się zachwycać dzieckiem, trudno poczuć do niego miłość, budować bliskość, czuć prawdziwą radość z obcowania z nim. Emocje są przytępione, a energii wystarcza tylko na opiekę i wykonywanie codziennych obowiązków pielęgnacyjnych, a to przecież nie wystarczy. Wszystko co najpiękniejsze, dzieje się w bliskiej relacji z dzieckiem, a tę bliskość depresja blokuje. Dziecko bardzo tej bliskości potrzebuje. Do prawidłowego rozwoju niezbędna jest mu empatyczna matka, odzwierciedlająca jego stany emocjonalne, w pełni akceptująca i zakochana w nim. Gdy mama z racji swojego staniu nie może tego zrobić, dziecko traci poczucie bezpieczeństwa, gorzej śpi, jest bardziej płaczliwe, przez co trudniej się nim opiekować, a łatwiej dostać znów wiele bezużytecznych i podważających zaufanie do siebie rad. Jednocześnie można świetnie budować poczucie winy, że nie jest się dobrą matką, bo nie daje się dziecku tego, co ono potrzebuje. A przecież to nie Twoja wina, że masz obniżony nastrój i nic Cię nie cieszy, gdybyś mogła wybierać między byciem w depresji a byciem w dobrym nastroju, na pewno wybrałabyś to drugie, ale to nie takie proste. Jednak zawsze możesz coś wybrać. Z miłości do siebie i do dziecka możesz wybrać poszukiwanie wsparcia w wychodzeniu z depresji macierzyńskiej.

Czasem wystarczy rozmowa z kimś bliskim, czasem potrzebna jest psychoterapia. W przypadku ciężkich zaburzeń nastroju może być konieczne włączenie leków. Są leki przeciwdepresyjne, których bezpieczeństwo dla kobiet karmiących piersią, a właściwie ich dzieci, potwierdzają badania naukowe i jeśli jest takie wskazanie, trzeba zwrócić się do kompetentnego lekarza psychiatry i skorzystać z pomocy farmakologii. Dla siebie, niemowlaka, a także starszych dzieci, jeśli są, męża i całej rodziny, bo kiedy choruje kobieta, matka i żona, to osłabiony i niewydolny staje się cały system.

Daj sobie pomóc, pozwól poczuć różnicę sobie i swoim bliskim.

Korzystając z tej strony, zgadzasz się na używanie plików cookies Więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close